02:28 / 02.07.2008 link komentarz (1) | zdechlam. jak bezpanski pies potracony przez samochod. zdechlam na poboczu w rowie pelnym blota i smieci. nikt sie nie zatrzymal. zdychalam przez potracona lape, z wewnetrznego krwawienia, z braku wody... przechodzil chlop, pijany, poszturchal patykiem i wysikal sie na mnie...jeszcze oddychalam. spadl deszcz. zebraly sie muchy, czarne robacznice, zaraz potem mrowki, teraz glizdy sie zeszly razem z bialymi robakami. juz doszly do serca i do mozgu,czuje jak sie wgryzaja.wsciekla wiewiorka z wylnialym ogonem przybiegla , oderwala kawalek sciegna z tylniej lewej lapy. juz nigdy nie pobiegne...
zaczne wierzyc w reinkarnacje......
"(...)zagubilem sie w miescie po raz kolejny, pomylilem ulice, czy ja to ty(...)"
przypomnial mi sie stary film- chyba z 1994 moze 1995 "spaleni sloncem"... |