Wpis który komentujesz: | zdechlam. jak bezpanski pies potracony przez samochod. zdechlam na poboczu w rowie pelnym blota i smieci. nikt sie nie zatrzymal. zdychalam przez potracona lape, z wewnetrznego krwawienia, z braku wody... przechodzil chlop, pijany, poszturchal patykiem i wysikal sie na mnie...jeszcze oddychalam. spadl deszcz. zebraly sie muchy, czarne robacznice, zaraz potem mrowki, teraz glizdy sie zeszly razem z bialymi robakami. juz doszly do serca i do mozgu,czuje jak sie wgryzaja.wsciekla wiewiorka z wylnialym ogonem przybiegla , oderwala kawalek sciegna z tylniej lewej lapy. juz nigdy nie pobiegne... zaczne wierzyc w reinkarnacje...... "(...)zagubilem sie w miescie po raz kolejny, pomylilem ulice, czy ja to ty(...)" przypomnial mi sie stary film- chyba z 1994 moze 1995 "spaleni sloncem"... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
sugar | 2008.07.04 11:45:26 wez zacznij ogladac durne romantyczne komedie i kup sobie rozowe buty, do kurwy nedzy. wkurwilas mnie tym rowem. |